Spotkanie w Rzymie wlało dużo nadziei w moje serce. Otworzyło mnie. Przemieniło. Wiem, że nie żyję sam w wierze, iż pokój na świecie można zbudować idąc w pierwszej kolejności do potrzebujących.
Autor: Stanisław Chyla-Smyk
Noworoczne zawierzenie Panu Bogu
Zbieram się do napisania tego wpisu od kilku dni. Wciąż jednak brakowało czasu, ale tak brakować czasu może zawsze! Od Świąt jestem na urlopie. Długim urlopie. W końcu takim normalnym.
Święta, jakich jeszcze nie miałem
Radość, towarzysząca świątecznemu spotkaniu, czułość, jaką wzajemnie obdarzali się ludzie, a także szczerość i autentyczność sytuacji sprawiły, że trudno mi będzie zapomnieć te Święta.
Nadchodzi Pan, wyjdźmy Mu naprzeciw!
Dziś losy Świętej Rodziny dzielą miliony ludzi na świecie – bezdomni, ubodzy, uchodźcy, ludzie z terenów dotkniętych wojną, klęskami żywiołowymi i głodem, a także samotni, odrzuceni i wykluczeni.
Zaskakująca radość adwentowego „pędu”
Tegoroczny Adwent leci, a wręcz pędzi z prędkością światła. Na Światło czekamy, więc może to nic złego, tym bardziej, że choć mknie, to nie mam poczucia, by przez palce przeciekał.
Niecodziennik, czyli towarzysz w drodze
Cieszę się, że ów niecodziennik istnieje. Czasem bowiem pozwalał mi skanalizować to, czego nie wyraziłbym bez jego istnienia. Mobilizował do refleksji, lektury lub modlitwy.
Zniewalające zło i uwalniające Dobro
Zło lubi przyoblekać się w pozory piękna. Kusi i mami. Przyciąga silnie i rozbudza instynkt. Zachęca człowieka, by stanął poza granicą tego, co dobre, czyste i rzeczywiście piękne.